Nie wiesz, kiedy i jak to się stało.
Stopniowo, niezauważalnie, latami zabrnęłaś w relację z kimś, kogo nie znasz…
To już nie jest Twój idealny, charyzmatyczny partner. Maska opadła. Nagle dostrzegasz twarz emocjonalnego przemocowca. Twarz psychofaga.
I wtedy próbujesz się z tego wyrwać. Musisz się wyrwać, bo niebawem zostanie z Ciebie rozmontowany psychicznie wrak człowieka.
Zaczyna się nierówna walka zdrowego rozsądku z chorymi emocjami.
Czujesz, jakbyś miała dwie głowy, mówiące różnymi językami i przekrzykujące się nawzajem, a Ty nie wiesz, której z nich masz usłuchać.



Czerwone lampki


Jakiś rok świetlny temu, czyli mniej więcej na wiosnę 2011 sporządziłam "ku przestrodze" listę kontrolną cech i zachowań psychofaga, która chwilę później doczekała się usystematyzowania w postaci zestawienia czerwonych lampek ostrzegawczych. Przeleżała jednak grzecznie w folderze pod nazwą "szuflada", ponieważ po drodze dorosłam do myśli, że tak naprawdę nikogo nie da się ostrzec. Każda kobieta uwikłana w związek z kimś takim musi przebiec swoją "ścieżkę zdrowia" do końca, żeby dostrzec pewne prawidłowości, a potem zinterpretować je i zacząć się ratować. 

Jedne potraktują tę tabelkę, jako przypomnienie tego, z czym żyłyśmy i z czym już (dzięki sobie samym) nie musimy. Inne, ku swemu przerażeniu, poczują się "jak w domu". Jeszcze inne trafiły tu przez przypadek szukając lampek choinkowych :)

Jak zwykle gorąco przestrzegam przed interpretowaniem („diagnozowaniem”) poszczególnych charakterystyk pojedynczo i w oderwaniu od reszty sygnałów ostrzegawczych. Jeśli ktoś wykazuje tylko jedno bądź zaledwie kilka z przytoczonych zachowań, to w ogóle nie ma o czym mówić. W ten sposób cały świat można by zaklasyfikować jako jedną wielką socjopatię i narcyzm. Uczulam na to, o czym mówią specjaliści: dopiero nagromadzenie pewnych zachowań albo znacznej ich części w sposobie bycia jednego człowieka może wskazywać na konkretne zaburzenia i wynikające z tego zagrożenia. Jak w każdej innej chorobie. Sam ból głowy jeszcze o niczym nie świadczy, ale jeśli oprócz niego występuje bardzo wysoka temperatura, senność, sztywność karku i krwistoczerwona wysypka, to możemy zacząć podejrzewać zapalenie opon mózgowych, a nie zwykłą migrenę.


OCZYWIŚCIE nie każdy zerwany z łańcucha mąż, który zdradził żonę, ani nie każdy facet, któremu zdarzyło się skłamać, ani też nie każdy oschły w obejściu mężczyzna jest socjopatą, narcyzem, psycholem.

Z drugiej strony, nie wszystko da się wyjaśnić:
- kryzysem wieku średniego,
- pechem,
- dziwnymi zbiegami okoliczności,
- poirytowaniem,
- twoimi (rzekomymi) zaburzeniami psychicznymi,
- jego ułańską fantazją i temperamentem,
- złymi intencjami otoczenia.

Jeśli jednak jesteś w stanie sobie nadal to wszystko wytłumaczyć i nadal go oczyszczasz pozostając ślepą i głuchą, to jesteś współuzależnioną kobietą kochającą za bardzo, a on wyssie cię psychicznie i wypluje.

Kwestią podstawową w stwierdzeniu, czy jesteś w niebezpieczeństwie jest częstotliwość i powtarzalność pojawiania się poniższych elementów a narzędziem jest twoja spostrzegawczość, umiejętność logicznego myślenia, kojarzenia faktów i intuicja.

Przed skorzystaniem z tej listy nie musisz się konsultować z lekarzem ani farmaceutą. Wystarczy, że skonsultujesz się ze swoim zdrowym rozsądkiem. Bo diagnozować ich oczywiście muszą specjaliści, ale rozpoznawać i bronić się musimy umieć same.

„Czerwone lampki”


Co widzisz
Czego nie widzisz

FAZA POCZĄTKOWA – PIERWSZE RANDKI
[… czyli pierwsze starcie rozsądku z emocjami]

1.
W początkowej fazie wyraźnie odczuwasz, że sprawy posuwają się zbyt szybko i z nadmierną intensywnością. Miłość jest Ci wyznawana już na pierwszej randce lub jeszcze via mail, przed spotkaniem. Po miesiącu padają pierwsze oświadczyny. Po kilku miesiącach, kiedy jesteś już stosunkowo mocno zaangażowana, „uwiesza się” na tobie ze swoimi zmartwieniami, oczekuje aktywnej pomocy formalnej i finansowej, wyciągania go z jakichś dziwnych perypetii.




To wszystko oznaki zawiązywania tzw. psychopatycznej więzi.

Polega to na:

 jak najszybszym uzależnieniu kandydatki od nadmiernej dawki pochlebstw oraz od hipnotyzujących, zamaszystych opowieści o wspólnej przyszłości, oraz wyjątkowości ich relacji,

- sugerowaniu, że jedynie on nadaje się na Twojego towarzysza we wszystkich aspektach życia, a reszta Twojego otoczenia to niewart Ciebie motłoch,

- uwikłaniu Cię w jego tryb życia oraz stworzeniu takich zależności (emocjonalnych, prawnych, finansowych), w wyniku których trudno Ci będzie tę relację zerwać,

- wydobyciu od Ciebie jak największej ilości informacji o Twojej przeszłości i psychice, co mu się przyda w późniejszym okresie do manipulowania Tobą.


Twoim zadaniem, jako osoby rozsądnej, jest danie sobie czasu na zweryfikowanie wszystkiego, co mówi kandydat do Twego serca. Jego zadaniem jest tego czasu Ci nie dać.
2.
Stara się zająć Ci cały czas, dzwoni, pisze, bombarduje sms-ami i coraz bardziej kuszącymi propozycjami  wspólnego spędzenia wieczoru, weekendu, tygodnia.
3.
Z początku jest czarujący i charyzmatyczny. ZBYT czarujący i ZBYT charyzmatyczny.  Ma wizjonerskie plany dotyczące waszego wspólnego życia, które na tym etapie związku zdają się być zupełnie absurdalne, jednak w jego ustach brzmią nader prawdopodobnie, pobudzają wyobraźnię. Pomaga mu w tym jego erudycja i pozorna logika jego opowieści. Nakreśli dokładnie taki obraz przyszłości, jaki już zdążył "wyczesać" z Twoich marzeń (domek, piesek, ogródek, wesołe pędraki, czy cokolwiek innego, co sobie tam wymarzyłaś).
4.
Słyszysz w nadmiernej ilości i wysokiej, patetycznej tonacji o swoich cudownych przymiotach, wyjątkowości Ciebie, jako kobiety i was obojga, jako związku. Ktoś tak wyjątkowy jak Ty będzie mógł stworzyć związek tylko z kimś tak wyjątkowym jak on. Reszta świata to plebs. Padają określenia „bratnia dusza”, „druga połówka jabłka”, „wreszcie cię znalazłem i już nie wypuszczę”. Obficie padają słowa "nie z tego świata": magnetyczna miłość, mistyczny związek, magiczny seks.
5.
Skupia się na zbieraniu informacji o Tobie, o sobie mówiąc niewiele, zdawkowo, tajemniczo acz w samych superlatywach z domieszką wzruszającego smutku, martyrologii i pokazywaniem „blizn” (Ach, było-minęło, nie ma czego wspominać. Teraz jesteś ty i wreszcie będę szczęśliwy.)

Pojawiające się w jego życiorysie przedziwne sploty nieszczęśliwych wypadków bagatelizuje i zwala na działania osób trzecich.
6.
Chętnie posługuje się techniką na bezradnego, którego tylko Ty możesz uratować („Od razu dostrzegłem to w twoich oczach.”)

A POTEM ŻYLI KRÓTKO I NIESZCZĘŚLIWIE
[… czyli o tym, jak rozsądek się poddał]

7.
Od początku podejmuje próby izolowania Ciebie od świata zewnętrznego poprzez szydzenie i ironizowanie na temat poszczególnych członków Twojej rodziny, znajomych i Twoich form samodzielnych aktywności. Padają też sugestie, że wasz związek jest tak wyjątkowy, że żadne „ciała obce” nie są w nim potrzebne.
Dziwnie nie idzie to w parze z jego rezygnacją z życia towarzyskiego. Tylko Twoje otoczenie ma się usunąć. On bryluje nadal.
A taka odizolowana, pozbawiona wsparcia, skoncentrowana wyłącznie na nim, stajesz się de facto członkiem sekty, któremu można prać mózg bez ograniczeń.
8.
Z czasem zaczynasz go przyłapywać na nadmiernej potrzebie adorowania go i dostrzegasz oznaki samouwielbienia. Niby kryguje się, podkreśla brzydotę np. swoich koślawych stóp, ale spod tego wszystkiego przebija: „No, no, zaprzecz, powiedz, jaki jestem męski mimo tych drobnych niedoskonałości”. I wtedy następuje to charakterystyczne przeczesanie ręką włosów. Zadziwiająco często siebie odmienia we wszystkich przypadkach. Wymsknie mu się też nierzadko któreś z określeń: mam w sobie coś, co podoba się kobietom, mam interdyscyplinarny umysł, wszyscy mi mogą naskoczyć.
Każdy lubi komplementy, ale on wprost uwielbia słuchać o swoich zaletach, urodzie, sprawności fizycznej i seksualnej. On tego potrzebuje jak tlenu, choć wie, że takie ciągłe napraszanie się na pochwały i laudacje jest dowodem na defekty w poczuciu własnej wartości więc robi to w sposób zawoalowany (ale niestety żenująco czytelny).
9.
Partnerka w tej fazie dla odmiany komplementowana jest już tylko w towarzystwie. On ogrywa całe pokazowe scenki pt. „Ja-czuły, ja-opiekuńczy”, w domu zaś jest ostentacyjnie znudzony nią i nieusatysfakcjonowany.
Człowiek ekstremalnie skupiony na sobie po jakimś czasie nie widzi już potrzeby pozytywnego wzmacniania tych, których już „upolował”.  Robi to na pokaz, bo wie, że w ten sposób zaskarbia przychylność otoczenia. Taki kochający człowiek przecież chyba musi być w  porządku. To takie działanie prewencyjne - kiedy wyjdzie na jaw, że jednak w porządku nie jest - nikt Ci nie uwierzy.
10.
Jego wielkościowe opowieści o budowaniu w przeszłości wspaniałych imperiów biznesowych (które on nie tyle wznosił, co rujnował), budowaniu pięknych domów (które OCZYWIŚCIE zostawiał kolejnym żonom zabierając tylko skarpetki), obracaniu wielkimi pieniędzmi (nie swoimi), dziwnie nie komponują się z chaosem i zniszczeniem, który zawsze wieńczył każde jego dzieło.
To nic wielkiego. To tylko jego narcystyczne fantazje o władzy, omnipotencji, sukcesach i przygodzie. Nie mają nic wspólnego z jego realnymi dokonaniami, ale brzmią bardzo prawdopodobnie, bo oni wypierają ze swojej świadomości drugą stronę medalu - niewygodną prawdę.  Akurat to im idzie zadziwiająco sprawnie.

Mój pies uwielbia bawić się na spacerze piłką i aportować. Zawsze przed wyjściem biegnie do kąta w pokoju, gdzie piłeczka ma „swoje miejsce”. Czasem jednak gubi piłkę na spacerze i wraca z niczym, ale już przed kolejnym spacerem znów biegnie do miejsca, gdzie piłka być powinna i dziwi się, że jej nie ma. Zapomniał, że zgubił. Psia faktograficzna pamięć opiewa  na zaledwie kilka godzin. Psychofaża też. Zapominają, że po ich wspaniałych biznesach i związkach następowało piękne bum. W szczególności zapominają, z czyjej winy.
11.
Kolejne jego wielkie plany z różnych nieokreślonych przyczyn nie doczekują się realizacji. Pech, zbiegi okoliczności, złośliwość ludzi albo rzeczy martwych. Kolejne plany równie łatwo wybuchają co gasną.


Psychofag nie posiada czegoś takiego jak upór, wytrwałość, systematyczność, konsekwencja. A tego wszystkiego wymaga realizacja każdego planu, zwłaszcza takiego, który jest rozłożony w czasie. Powód? Nuda. Cierpliwe wdrażanie  planu nudzi go tak szybko, że nie pomaga nawet wizja jego spełnienia. Co najciekawsze – wina za niepowodzenie planu zawsze zostanie przez niego zrzucona na tych, którzy dali mu się wizjonerskimi opowieściami uwieść i za niego odwalali czarną robotę.
12.
Wszystkie swoje porażki przedstawia jako wynik żerowania na jego naiwności, zbytnim zawierzeniu nieuczciwym ludziom, efekt niezrozumienia jego nowatorskiego podejścia do biznesu oraz ograniczenia i złośliwości otoczenia.
W każdym biznesie gra vabanque bez oglądania się na ryzyko, narażając wielu ludzi na straty. Kontakt z jakimś pracownikiem/znajomym z poprzednich miejsc pracy może potwierdzić Twoje obawy i wykazać, że masz do czynienia ze znanym w środowisku złotoustym przegrańcem, jeśli nawet nie naciągaczem i hochsztaplerem.
13.
Do autentycznego szału doprowadza go stanie w korku lub w kolejce. Nikt tego nie lubi ale on…
… on uważa się za wartego wyjątkowego traktowania. Inni (plebs, tłuszcza, motłoch, hołota) niech sobie stoją. On jest wart czegoś lepszego.
14.
Nie dostrzega u innych pozytywów. Nie umie okazywać niewymuszonej sympatii, życzliwości bądź wdzięczności. Z dużym trudem przychodzi mu komplementowanie albo chwalenie innych. Nie mówimy tu o początkowej fazie związku z partnerką lub namierzaniu ofiary w biznesie. Wówczas pochlebstwa i wyrazy uznania nie schodzą mu z ust.


Instrumentalne traktowanie ludzi jest jego modus operandi. Tylko wówczas stać go na wygenerowanie pochwały wobec kogoś, ale musi mieć w tym wyraźny cel. Co do zasady TO ON ma być chwalony przez innych, a nie inni przez niego. Mało tego. Jeśli ktoś jest większą gwiazdą w jego otoczeniu – chętnie zniszczy jego wizerunek. Często niewspółmiernie uwypukla swoje zasługi i minimalizuje wkład innych, bądź zwyczajnie kradnie cudze pomysły, żeby zabłysnąć.
15.
Miewa paranoidalne myśli o tym, że inni mu zazdroszczą, ktoś go krytykuje za jego plecami albo wręcz spiskuje przeciwko niemu.
Zaszkodził w życiu tylu osobom, że zaczyna dostawać manii prześladowczej. Żyje w stałym lęku: „Wszystko się kiedyś wyda. Wszyscy zorientują się, kim jestem naprawdę.”
16.
Nie ma aktywnego poczucia humoru. Nie umie we właściwej sytuacji przytoczyć zasłyszanego dowcipu, „pali” kawały, reaguje sztucznym, wymuszonym  śmiechem na kawały słyszane od innych albo dowcip sytuacyjny – śmieje się, bo widzi, że inni się śmieją. Jedyny rodzaj poczucia humoru na jaki go stać to sarkazm, cynizm, mówienie o kimś z przekąsem i szydzenie z innych. Często jawnie wyśmiewa  kogoś, żeby po chwili powiedzieć: "No co ty? Na żartach się nie znasz?"

No i coś jeszcze – zero autoironii.

Zgodnie z wyznawaną przeze mnie zasadą: pokaż mi, co cię śmieszy, a powiem Ci kim jesteś, psychofag jest czarną dziurą (cbdu).

Poczucie humoru jest oznaką nie tylko inteligencji, kreatywności, dystansu do życia, ale i wrażliwości, czyli umiejętności odbioru pewnych niuansów, której psychofag jest całkowicie pozbawiony.
U narcyza jedyny autentyczny uśmiech, to uśmiech samozadowolenia albo satysfakcji, że ktoś inny zaglebił.
17.
Stroi bardziej lub mniej zawoalowane fochy, gdy nie dostaje tego, na co ma ochotę. Łatwo przychodzi mu okazywanie rozmówcy poirytowania jego „tępactwem” a nawet używanie obraźliwych określeń. Nigdy nie zaakceptuje takiego zachowania wobec siebie.
W ten sposób rozmówca jest ćwiczony na wytrzymałość i umiejętność przesuwania swoich granic i dowiaduje się, kto tu rządzi.
18.
Nie okazuje poczucia winy, skruchy czy żalu jeśli coś zaniedbał, skrzywdził kogoś lub nawalił. Za to po innych, w przypadku analogicznych sytuacji, przejedzie się walcem.

Nigdy nic nie dzieje się z jego winy. Zawsze znajduje jakiegoś „chłopca do bicia”.
On jest, w jego mniemaniu, nieomylny, więc jak mógł się pomylić, sknocić, nawalić?
19.
Okazuje fascynację nieograniczoną władzą, światem polityki i wielkich fortun. Nie okazuje dezaprobaty, jeśli ktoś doszedł do władzy lub majątku nieuczciwą drogą. Wręcz odwrotnie – tacy ludzie mu imponują, chętnie ich „podgląda”.

Gros jego myśli i wysiłków skierowane jest na posiadanie lepszego stanowiska, samochodu, droższych ubrań i jeszcze bardziej złotej karty. Kupowanie w drogich sklepach to dla niego uświęcony rytuał.
Podnieca go prawo silniejszego. Zazdrości ludziom ze świecznika (politycznego, biznesowego) i choć na głos ich nieustająco deprecjonuje, to całym sobą zwyczajnie im zazdrości i gdy tylko nadarzy się okazja cwaniakowania i zdobycia czegoś na lewo – chętnie z tego korzysta. Nie ma problemu z poruszaniem się w szarej strefie i nazywa to stosowaniem się do twardych realiów życia i rynku. Nie sprawia mu problemu brak lojalności wobec pracodawcy albo wspólnika.
20.
Lubi się otaczać ludźmi sytuowanymi i dzięki nim podnosić swój prestiż. Jest to skłonny zrobić nawet za cenę przypięcia mu metki „przyczepił się jak gówno do okrętu”. Nieważne co ludzie gadają, byle zajść (dopłynąć) dalej.
Dla psychofaga WSZYSCY ludzie są tylko dodatkiem, tłem, aktywem, windą. Kolegowanie się z nimi dla nich samych nie wchodzi w rachubę. Kolega-dyrektor natychmiast przestanie być kolegą, gdy straci stołek.
21.
Prostym ludziom okazuje wyniosłość, pogardę i jest wobec nich arogancki, ludziom ze świecznika natomiast okazuje uniżoność i wizerunek „swojego chłopa”.
W jego pojęciu to się nazywa umiejętnością dostosowywania się do percepcji odbiorcy oraz umiejętnościami interpersonalnymi.
22.
Częstokroć można u niego zaobserwować niezrozumiałe zachowania i nieprawidłowe odruchy. Okazuje gniew tam, gdzie powinien się cieszyć, a cieszy się w sytuacjach dramatycznych. Pogardę okazuje tam, gdzie powinna pojawić się sympatia. Albo też podczas filmu zaczyna płakać na scenie, która zupełnie nie prowokuje takiej reakcji. 
On umie jedynie naśladować emocje, imitować autentyczne stany, więc często zdarzają mu się nieadekwatne wpadki. Sprawdza się to również jako świetne narzędzie perwersyjnej komunikacji służące do dezorientowania otoczenia.
23.
Miewa rzuty qusi-uzależnieniowe, bądź wzmożony pociąg do używek – ciągi alkoholowe, rzuty pracoholizmu, maniakalne granie w karty, gry losowe, komputerowe.
Jego nieumiarkowanie eksponuje się pod różnymi postaciami. A może to szczątkowa postać sumienia nie daje sobie ze sobą rady i od czasu do czasu próbuje uciec w uzależnienia od kreowanej przez psychofaga rzeczywistości?
24.
W zaciszu domowym (i tylko tu) okazuje agresywny stosunek do homoseksualistów, innych ras, ludzi z gorszych środowisk oraz brzydzi się osób chorych lub niepełnosprawnych. Publicznie jest, czasem nadmiernie, poprawny politycznie i wygłasza szlachetne, umoralniające tyrady.
Publicznie będzie się burzył na rasistów i ksenofobów, po czym w domu będzie się pluł na "żółtków" i "brudasów".
Doskonale wie, że okazywanie takich mało pochlebnych zapatrywań jest wśród ludzi na odpowiednim poziomie intelektualnym i moralnym naganne. Dlatego gra.

Jeśli choroba matki wymaga długotrwałego spędzania czasu przy jej szpitalnym łóżku, to on pójdzie do szpitala zaledwie raz, ale zachowywać się będzie na tyle teatralnie i dramatycznie, żeby wszyscy tę wizytę zapamiętali - od salowej po ordynatora.
 
25.
Podejmuje nadmierne, czasem rażące ryzyko.

Z łatwością podejmuje poważne a brzemienne w skutki decyzje – finansowe, formalne, personalne. Nie jest w stanie przyjąć żadnej krytyki swojego pomysłu lub przestróg,
Nie ma ograniczników w postaci refleksji, rozważenia długofalowych konsekwencji, przywołania w pamięci analogicznych sytuacji, w których umoczył. Nie uczy się na błędach. Ani swoich ani cudzych. Wieczna tabula rasa.
26.
Zaczynasz zauważać, że mimo publicznie głoszonych deklaracji, dzieci wywołują u niego irytację. Często wykazuje wobec nich zachowania brutalne. Co ciekawe, tak samo traktowane są zwierzęta. Oczywiście kiedy nikt nie widzi. Czasem jednak zdarzy się wpadka.
Deklaruje oczywiście coś zupełnie odwrotnego, jednak baczne oko wychwyci, że wszystkie istoty słabsze są dla niego najlepszym (bo dostępnym emocjonalnie i bezwarunkowo ufnym) materiałem na ofiarę.
27.
Nie szanuje prywatności innych. Gdy tylko uzna za stosowne, bez wyrzutów sumienia partnerkom albo współpracownikom grzebie w komputerze, komórce, kontroluje i sprawdza.
Zderzenie dwóch, zdawać by się mogło zupełnie sprzecznych motywacji. Z jednej strony tak demonstruje swoją pogardę do praw innych. Z drugiej strony ujawnia ciągły lęk o to, że ktoś go zdradzi, wystawi, zdemaskuje.
28.
Przekręca fakty i Twoje wypowiedzi. Wielokrotnie zaprzecza, że coś powiedział lub, że coś uzgodniliście. Często łapiesz go na kłamstwach, które on zręcznie racjonalizuje albo bagatelizuje.
Zapędza Cię w kozi róg dezorientacji. Po dłuższej chwili czujesz, że zaczynasz odchodzić od zmysłów.
29.
Jest zazdrosny w najbardziej bezzasadnych sytuacjach. Na wyrost.
Nie może dopuścić, żebyś Ty mu przyprawiła takie rogi, jakie on „hoduje” Tobie. Dokonuje projekcji – posądza Cię o to, co robi sam.
30.
Chwali się tym, że ma wrodzone umiejętności do manipulowania ludźmi, uwodzenia, technik NLP.
Bo ma.
31.
Stopniowo okazuje się, że każdy z jego związków był uwieńczony zdradą z jego strony a jego intymne życie było pasmem równoległych związków i romansów.
Pochłania go wizja idealnej miłości. Kiedy kolejny związek znów okazuje się być nieidealnym (bo żaden nie jest), wówczas z pełną brutalnością zdradza i poniża partnerkę. 

To się nazywa syndrom Koziołka Matołka. Łazi i szuka swojego Pacanowa, a że po drodze tratuje ileś istnień... a co go obchodzą jakieś kozy.
32.
Dla zracjonalizowania i zatuszowania tej niechlubnej przeszłości, kolejne partnerki w oczach ich następczyń, rodziny i otocznia oczernia, zmyśla szkalujące je fakty. Dotyczy to  zarówno Twoich poprzedniczek jak i jego aktualnych kochanek. Jeśli go złapiesz na zdradzie a za chwilę również i Ciebie.
Ten rys wypływa nie od razu. On wie, że negatywne wypowiadanie się o byłych jest co do zasady źle odbierane. Jednak z czasem zaczniesz być częstowana coraz bardziej jadowitymi „prawdami” na ich temat. To na wypadek, gdybyś chciała z nimi wejść w jakiś kontakt. Musi je odpowiednio zdyskredytować, a przez to uniewiarygodnić .
33.
Łatwo wpada w złość i agresję.

Reaguje wściekłością, kiedy się go uspokaja.

Do furii doprowadza go, gdy wykaże mu się błąd, negatywne skutki jego zaniedbań, niewłaściwych decyzji albo zwykłej głupoty.

Generalnie jego reakcje w krytycznych momentach (zagrożenie, kłótnia, niepowodzenie) są grubo przesterowane z elementami paniki i nadmiernej teatralności.
Łatwo to zaobserwować, kiedy w napiętej sytuacji ktoś mu oponuje, ma odmienne zdanie od niego. Dowolny sprzeciw, albo niepowodzenie doprowadzają go do ataków niekontrolowanej złości, bo to on ma mieć rację (nawet, albo zwłaszcza wtedy, kiedy jej nie ma).

W takich momentach na chwilę pokazuje swoją prawdziwą twarz – bezradną i rozhisteryzowaną z jednej strony i agresywną - z drugiej.
34.
Mimo pozornego intelektu i charyzmy rozmowy z nim nie wnoszą nic nowego.
Bo tak to bywa, jak ktoś udaje rozmowę,  lansuje się a nie rozmawia. Wypowiedzi lansera są pustą snobistyczną gadaniną pseudointeligenta. Człowiek bez osobowości, emocjonalna pustka nie ma nic do zaofiarowania drugiemu człowiekowi nastawionemu na wymianę myśli.
35.
Daje sobie prawo do bezpardonowego przerywania czyjejś wypowiedzi, jeśli uzna, że już się znudził.
A co się będzie pieprzył z hołotą. Ta zasada nie obowiązuje w stosunku, do ludzi, którzy mają mu coś załatwić. Wtedy będzie słuchał najdłuższych i najbardziej nużących bredni, a nawet im przytakiwał.
36.
Nie ma przyjaciół. Nie pozostaje w żadnej długotrwałej, bliskiej, ciepłej relacji z żadnym znajomym ani członkiem rodziny.

Ciągle zadzierzga nowe znajomości i nie kultywuje tych, które zdawać by się mogło dopiero co dobrze rokowały (silna rotacja znajomych i żadnego posadowienia w jednej, silniejszej relacji, przyjaźni).
Ludzie mniej zaangażowani w niego emocjonalnie dość szybko rozszyfrowują jego gierki i pasożytniczy do nich stosunek. Zdrowo myślący ludzie szybko pozbywają się kogoś takiego ze swojego otoczenia.

Ponadto on zwyczajnie nie umie utrzymać żadnej bliskiej relacji, bo jest przekonany, że jest najlepszy i jeśli otoczenie tego permanentnie nie potwierdza i mu tego nie okazuje, to otoczenie nadaje się do wymiany na takie, które będzie go hołubić w należytym stopniu. Przynajmniej przez jakiś czas.
37.
Nigdy nie pamięta o różnych rodzinnych okolicznościach, datach, urodzinach, rocznicach.
Pewnie. To przecież wymaga empatii, a jego nie interesuje zastanawianie się, czy komuś byłoby przyjemnie usłyszeć od niego życzenia lub dostać prezent.
38.
Często zdarza mu się twierdzić, że to co robisz jest niewystarczająco zadowalające a wręcz bardzo kiepskie (choć do tej pory twierdził coś odwrotnego).
Oczywiście, że musi Cię umniejszać i krytykować, żebyś poczuła, jak z każdym dniem tracisz na wartości i była wdzięczna za to, że ktoś taki jak on w ogóle Cię zechciał.
39.
Domowe, rodzinne, gospodarskie czynności go nużą. Jeśli się za nie bierze – jest wyraźnie poirytowany, robi je w konwulsji, złorzecząc. Niczego nie inicjuje i niczego nie kończy. Kiedy wynika na tym tle konflikt - karze Cię za „przewiny” milczeniem, ignorowaniem poczynionych ustaleń, obojętnością, znikaniem z domu.
Nic co nie jest związane z pokazówką i blichtrem psychofaga nie wciąga. Proza życia jest najgorszym, co może go dopaść. Nie radzi sobie z rzeczywistością i potrzebuje do tego partnerki-opiekunki, która odwali brudną, żmudną robotę za niego. Jeśli ta zaczyna się stawiać i żąda współmierności i współudziału, wówczas ten stosuje bierną agresję. Jakże pasuje tu określenie: narcyz pasywno-agresywny.
40.
Żąda bezwzględnego wywiązywania się z zobowiązań wobec niego, całkowicie sobie lekceważąc własne zobowiązania wobec innych.
On jest ponad prawem. To chyba oczywiste.
41.
Jego potrzeby są priorytetem i wymagają natychmiastowego działania, zaangażowania wszystkich dookoła i podporządkowania się im. Potrzeby otoczenia, nawet jeśli są obiektywnie bardzo ważne, dla niego są błahe i są skutkiem jojczenia.
No heloł! Świat nie ma przecież ważniejszych zadań niż dogodzenie JEMU.
42.
W przeważającej mierze (a z czasem całkowicie) ignoruje element dbania o partnerkę, uważności w stosunku do jej potrzeb, nie zwraca uwagi na jej zdrowie, samopoczucie, życzenia, komfort.
Partnerka ma być od troszczenia się O NIEGO a nie O NIĄ.
43.
Seks z nim nigdy nie przypomina maratonu? Z upływem czasu jest coraz gorzej? Rekordy biegów średniodystansowych (tak w granicach trzech minut) to wszystko, na co możesz liczyć pod pojęciem „akt miłosny”?

Jego narcystyczna seksualność powoduje, że nie jest zainteresowany zaspokojeniem nikogo innego oprócz siebie. Jesteś więc traktowana szybko i instrumentalnie. Zaiste farta mają te, które potrafią się wyrobić w równie krótkich czasach, co psychofag. Wszystkie potrzebujące więcej czasu muszą pogodzić się z seksualną ascezą. Są bowiem zniesmaczeni na wzmianki o czymś, co odmieni, urozmaici, wzbogaci (i wydłuży) seks, a hasło „porada seksuologa” doprowadza ich do wściekłości.
44.
Nie mówi wprost o swoich potrzebach. Każe Tobie/otoczeniu się ich domyślać. Posługuje się w tym celu mętnym systemem komunikacji pozwalającym mu w każdej chwili powiedzieć, że miał co innego na myśli. Jest też psychofag mistrzem sprzeczności - logicznie mówi i... robi coś, co jest tego odwrotnością.
Po pierwsze, pustka sama nie wie, czego tak naprawdę chce. Po drugie, dezorientowanie innych sprawia im jakiś rodzaj przyjemności i umożliwia lawirowanie i zmianę frontu w dowolnym momencie. To się nazywa perwersyjna komunikacja - narzędzie absolutnie dezorientujące bliskich i straszliwie ich wyczerpujące.

UN-HAPPY END
[… bo w tym scenariuszu innych endów nie ma]

45.
Czujesz się przy nim zmęczona, wyczerpana, ignorowana i wykorzystywana. Mimo tego nadal z nadzieją rozkwitasz na każdą oznakę obdarzania Cię uwagą a kulisz się, gdy zaczyna straszyć swoją niemiłością, fochem, odejściem (komasacja szantażu emocjonalnego) .








100 % toksyny w toksynie.

Moment kulminacyjny, do którego psychofag dążył od samego początku (wszystko jedno, świadomie czy nie). Kontrola nad Twoimi mocno już rozchwianymi emocjami (czyt. mieszanka nadziei, frustracji, upokorzenia, wyczerpania i przerażenia). Bingo! Cel osiągnięty.

Następna proszę!
46.
Coraz częściej musisz przy nim chodzić na paluszkach albo traktować jak zgniłe jajo, bo on coraz częściej wykazuje niezadowolenie, poirytowanie, czepia się, podnosi głos i poprzeczkę wszelakich wymagań a Ty czujesz się coraz bardziej nieadekwatna, niewystarczająca, niedoskonała (komasacja roszczeniówki).
47.
Pojawiają się różnej maści i kalibru kłamstwa, wychodzą na jaw zdrady. Im bardziej w głąb lasu, tym jego agresja emocjonalna przybiera na sile, kłamstwa na wyrachowaniu, manipulacje na perfidii, a zdrady na bezczelności (komasacja ostentacyjnej, prowokacyjnej, upokarzającej nielojalności) .
48.
To teraz zaczynasz się zastanawiać, co mu dolega. Borderline? Seksoholizm? Narcyzm? Jak się domyślisz i TO COŚ rozgryziesz, to mu pomożesz, wyjaśnisz, oświecisz, naprawisz, uzdrowisz (komasacja Twojej bezpodstawnej już lojalności).
49.
Rusza wyczerpujący taniec odejść, powrotów, miodowych miesięcy, skrajnych uniesień i równie skrajnych upokorzeń, jego obietnic i jawnego ich niedotrzymywania (komasacja i przyspieszenie chorego, toksycznego cyklu).
50.
Zaczynasz wkręcać się w spiralę i wyścig  między stawianymi przez niego warunkami a wytrzymałością Twojej godności. Tracisz grunt pod nogami. Z wolna do Ciebie dociera, że tu się dzieje coś nienormalnego.

Którą pigułkę wybierasz? Czerwoną, czy niebieską?


Punkty pomocnicze.

1. Jeśli w otoczeniu twojego partnera, według jego słów, roi się od osób psychicznie chorych i niezrównoważonych (byłe partnerki, pracodawcy, rodzice a nawet jego własne dzieci)…
2. Jeśli coraz częściej Ty sama jesteś oskarżana przez swojego partnera o popadanie w paranoję (rzekomo to, co widziałaś lub słyszałaś, jest nieprawdą, dziwnym trafem nie pamiętasz, „że przecież sama to mówiłaś ...” albo że on „tego nigdy nie mówił”)
3.Jeśli często odnosisz nieodparte wrażenia, że uczucia prezentowane przez twojego partnera są sztuczne (dramatyczny płacz na zawołanie, sztuczny śmiech, fałszywa mowa ciała)…
4. Jeśli coraz częściej zdajesz sobie sprawę z tego, że słowne deklaracje twojego partnera zadziwiająco rozjeżdżają się z jego postępowaniem…
5. Jeśli twój partner zadziwiająco szybko znajduje „logiczną” odpowiedź na zastanawiające cię fakty (znalazłaś w jego portfelu fakturę z podwarszawskiego hotelu za dwuosobowy pokój, chociaż rzekomo wczoraj był w służbowej delegacji w Krakowie, natychmiastowa odpowiedź – To faktura Kazika. Poprosił mnie, żebym oddał ją do księgowości)…
6. Jeśli po głębszym zastanowieniu stwierdzasz, że twój partner od bardzo dawna nie dał Ci żadnego dowodu uczucia, uważności wobec twojej osoby, zainteresowania twoimi sprawami, nie dostajesz nic w sensie materialnym (upominki) ani mentalnym (pochwały, czułość)…
7. Jeśli zaczniesz kojarzyć, że związek z twoim partnerem opiera się w zdecydowanej mierze na jego kwiecistych deklaracjach słownych i nic z tego nie doczekuje realizacji…
8. Jeśli zauważasz, że twój partner wykazuje skrajną nieodpowiedzialność w tych drobniejszych i w tych zasadniczych kwestiach życiowych (nie można powierzyć prowadzenia rachunku bankowego, bo za pół roku okaże się, że żadne świadczenia nie zostały opłacone albo odebrania dziecka z przedszkola, bo zawsze znajduje się jakaś „bardzo obiektywna” przeszkoda)…
9. Jeśli odkrywasz, że poprzednie związki twojego partnera kończyły się jego zdradą (sam Ci o tym nie powiedział, może coś bąknął, napomknął, niedopowiedział, ale całej prawdy dowiadujesz się od jego otoczenia)…
10. Jeśli stwierdzasz, że kolejne zatrudnienia twojego partnera seryjnie kończyły się wyrzucaniem go z pracy, bankructwem jego firmy, zatargami z pracodawcami, wyrokami gospodarczymi…
11. Jeśli odkrywasz, że twój partner ma w swojej przeszłości jakieś zasądzające jego winę sprawy sądowe i postępowania komornicze, które wychodzą jak trupy z szafy…
12. Jeśli coraz częściej odczuwasz, że jesteś okłamywana i manipulowana…
13. Jeśli zauważasz u swojego partnera niezdrową potrzebę do podejmowania ryzyka, nieprzemyślanych i impulsywnych decyzji (ryzykowne inwestycje, chora nagła potrzeba jazdy bez trzymanki 200 km/h, bójki po alkoholu)…
14. Jeśli twój partner miewa dłuższe lub krótsze epizody quasi uzależnieniowe – napadowe picie (chociaż nie postrzegasz go jako alkoholika), regularne branie wolnego w pracy, żeby całą dobę spędzić przy grze komputerowej, od której od dawna podejrzewasz, że jest uzależniony…
15. Jeśli zauważasz, że znajomi lub rodzina twojego partnera ma zupełnie odmienne zdanie na temat jego przeszłości niż on sam (on: odszedłem od żony, bo była niezrównoważona psychicznie i nie dało się z nią żyć, chociaż próbowałem i musiałem sam wychowywać dzieci, oni: żona musiała leczyć się z nerwicy po jego zdradach i kłamstwach a dzieci oddał dziadkom i dalej łajdaczył się z kolejnymi kobietami)…
16. Jeśli zauważasz, że przeszłość twojego partnera stanowi pasmo nieszczęść powodowanych przez jego destrukcyjne zachowania (ciągłe odchodzenie od kolejnych kobiet „w samych skarpetkach”, jego imperatyw „ciągłego zaczynania wszystkiego od nowa”, autosabotaż kolejnych własnych przedsięwzięć, zarzucanych przez niego z niewiadomych przyczyn)…
17. Jeśli w twoim związku z partnerem często pojawia się motyw „grubej kreski” symbolizującej ciągłe zaczynanie waszych stosunków od początku, rzekomo w celu ich odrodzenia i naprawy po kolejnych kryzysach…
18. Jeśli twój partner przy próbie wykazania mu kłamstwa lub nawet błędu popada w agresję i wmawia ci, że to Ty masz problemy ze sobą…
19. Jeśli w miarę trwania twojego związku z partnerem odkrywasz, że ten charyzmatyczny człowiek z tysiącem pomysłów na wasze życie, nagle staje się jedynie biorcą twoich zabiegów/adoracji/zaangażowania, absolutnie nic od siebie nie wnosząc w budowanie waszych relacji…
20. Jeśli zauważasz, że stosunek twojego partnera do ciebie w towarzystwie innych osób jest zupełnie inny niż kiedy jesteście sami…
21. Jeśli na poziomie intuicyjnym odczuwasz, że tłumaczenia kolejnych nieścisłości i podejrzanych sytuacji są „śmierdzące” i narastanie tego stanu rzeczy wyniszcza cię psychicznie…
22. Jeśli czujesz się nadmiernie często sprowokowana do podejrzeń, choć nigdy wcześniej nie byłaś osobą podejrzliwą…
23. Jeśli zauważasz, że głoszone publicznie przez twojego partnera zasady etyczne mają się nijak do jego postępowania w życiu (wygłasza na rodzinnym przyjęciu tyrady o uczciwości, po czym namawia własne dziecko do okłamania mamy, że to ono zbiło szklankę a nie tatuś)…
24. Jeśli twój partner nie ma żadnych przyjaciół z młodości, bliskich kolegów w pracy, nie utrzymuje ciepłych kontaktów z rodziną…
25. Jeśli zdarza Ci się zauważyć, że twój partner nie ma skrupułów wobec innych ludzi i znajduje do tego „ładne” wytłumaczenie (kabluje na swojego kierownika jego przełożonemu, żeby zdobyć wyższe stanowisko, „bo kierownik był tak niekompetentny, że firma na tym traciła”)…
26. Jeśli twój partner bez istotnej przyczyny popada w nagłe acz krótkotrwałe stany euforyczne lub depresyjne…
27. Jeśli twój partner często przejawia potrzebę stymulacji ciągle nowymi i przeważnie niezdrowymi bodźcami pod pozorem chęci doświadczania nowych aspektów życia…
28. Jeśli twój partner po jakimś czasie waszego związku zaczyna sygnalizować, że musi mieć więcej swobody, „bo tak naprawdę jest na siłę udomowionym samotnym wilkiem”…
29. Jeśli zauważasz, że twój partner manipuluje ludźmi w celu uzyskania korzyści (jest dobrym synem dla rodziców tylko wtedy, kiedy chce od nich pożyczyć pieniądze)…
30. Jeśli ktoś ze znajomych lub rodziny sugerował ci, że twój związek z partnerem nie jest zdrowy a ty byłaś na to głucha…

… to masz problem.